Lato w pełni, a więc nadszedł idealny czas na rodzinne wypady i wakacyjne wycieczki z dziećmi. Choć perspektywa wypoczynku dodaje nam otuchy, to sama podróż z maluchami potrafi skutecznie zniechęcić do wspólnych wypraw. Długotrwały płacz dziecka, nasze zmęczenie, a niejednokrotnie niezadowolenie naszych współpasażerów owocuje jeszcze większą frustracją i niepotrzebnym stresem. Złych emocji w podróży można jednak uniknąć – oto kilka praktycznych porad.
Przykre skojarzenia
Podróż z dzieckiem może być prawdziwym koszmarem – nieprzyjemna, stresująca, a na dodatek wydaje się jakby droga dłużyła się bez końca. Często dziecko płacze i marudzi bez powodu, potem dostaje mdłości, a na końcu próbuje wyrywać się z fotelika, nie chcąc usiedzieć spokojnie nawet przez kilkanaście minut. Dlaczego nasze dziecko w podróży zamienia się w takiego potworka? Przyczyn niespokojnego zachowania może być wiele, więc warto się im przyglądać i je rozpoznawać. Niestabilne za chowanie naszego małego pasażera w samochodzie, pociągu czy samolocie często zależy od jego dotychczasowych doświadczeń w tych środkach lokomocji, a sama przyczyna płaczu może nie być aż tak oczywista jak głód czy pragnienie. W końcu jeśli dziecko zaczyna płakać zanim wejdzie do auta, to oznacza, że z jakiegoś powodu ma z nim przykre skojarzenia.
Nudności i choroba lokomocyjna
Zanim zaczniemy zastanawiać się nad bardziej nieoczywistymi przyczynami niechęci dziecka do podróży, należy zaobserwować, czy nasz maluch nie cierpi z powodu choroby lokomocyjnej. Niestety małe dziecko nie powie nam co mu dolega, dlatego w tym przypadku bardzo ważna jest obserwacja. Wymioty są najczęstszym objawem tej choroby, dlatego chcąc uniknąć zakrztuszenia treścią żołądkową, powinniśmy zatrzymać się, kiedy podejrzewamy, że może do nich za chwilę dojść. Natomiast jeżeli mały pasażer nie wymotuje, ale wyraźnie źle się czuje, powinniśmy bezwzględnie zmienić sposób jazdy na bardziej płynny, wolniejszy, łagodnie skręcać i spokojnie i przemyślanie hamować. Możemy również zaopatrzyć się w kocyk sensoryczny, który działa uspokajająco i kojąco na układ nerwowy dziecka, przez co szybciej zasypia i efektywniej śpi. Być może będzie to strzał w dziesiątkę w długich podróżach, gdzie maluch jest niespokojny czy rozdrażniony.
Atmosfera podczas jazdy
Rodzinne wyjazdy dla rodziców związane są z dużym stresem – nie można niczego zapomnieć, sami jesteśmy zmęczeni, a proces szykowania się do podróży potrafi zniechęcić do wspólnego spędzania czasu jeszcze przed wyjazdem. Kumulowane napięcia przeradzają się w otwarte konflikty, które często rozwiązujemy jeszcze w podróży w obecności dziecka. Jeżeli zdarza nam się często kłócić podczas jazdy, maluch staje się zestresowany i zaczyna kojarzyć jazdę samochodem ze złymi emocjami. Wówczas jego naturalną, bezwarunkową reakcją jest próba, za wszelką cenę, wydostania się z auta, nawet jeżeli w danym momencie nie dochodzi do kłótni. Bywa również, że nasza pociecha płacze i marudzi, gdy jeden z rodziców podczas jazdy autem jest podenerwowany, często trąbi, przeklina na innych kierowców, gwałtownie hamuje lub przyspiesza. W takich sytuacjach dziecko nie rozumie panującej atmosfery, dlatego intuicyjnie chce uniknąć wszystkiego, co z nią związane.
Traumatyczne wspomnienia
Oczywistą przyczyną histerycznego zachowania w podróży może być związana z nią trauma – wypadek samochodowy, głośne mijanie się pociągów czy gwałtowne hamowanie autokaru. Wyjściem z większości tych sytuacji jest przede wszystkim ponowne zapoznanie dziecka z tymi środkami transportu. Tu potrzebna będzie przede wszystkim cierpliwość i empatia. Najlepiej przeprowadzić ten proces poprzez zabawę, a więc w przypadku samochodu pozwólmy maluchowi wejść do środka przy wyłączonym silniku, pozwólmy mu wchodzić i wychodzić każdymi drzwiami, także do bagażnika, potrąbić, włączać wycieraczki czy popryskać płynem do mycia szyb. W ten sposób zaczniemy poprzez zabawę stopniowo zmniejszać jego lęk do auta, a przebywanie we wnętrzu auta i sama jego obecność zacznie kojarzyć się maluchowi z wspólną zabawą.