Płacz to reakcja emocjonalna, która towarzyszy nam od pierwszych sekund życia. To także często pierwszy komunikat, który wysyłamy, dając znak o naszym wyjściu na świat. Łzy na kolejnych etapach życia i dorastania pomagają nam radzić sobie z rozładowywaniem napięcia i stresu, jednak jako dorośli niejednokrotnie staramy się je tłumić lub po prostu ich unikać. To duży błąd! Przekonaj się, że płacz jest naszym sprzymierzeńcem i emocjonalnym przyjacielem.
System regulacji emocji
System regulacji emocjonalnej każdego z nas jest bardzo skomplikowany, jednak płacz odgrywa w nim niezwykle ważną rolę. Dwuetapowa teoria płaczu mówi o tym, że najpierw następuje stan wysokiego pobudzenia, kiedy aktywny jest układ współczulny, a następnie stan równowagi i zwiększonej aktywności układu przywspółczulnego. To szybka zmiana, której towarzyszy wrażenie rozluźnienia, odpuszczenia emocji czy poddania się im – spowodowana jest nagłym spadkiem adrenaliny. To jest ten moment, kiedy zwykle pojawiają się łzy – kiedy adrenalina opada, wylaliśmy z siebie wszystkie frustracje, krzyczeliśmy czy wykonaliśmy skomplikowane i odpowiedzialne zadania. Każdy z nas doświadczył zapewne sytuacji, gdzie dopiero po kryzysie np. po stłuczce samochodowej, kiedy dopełnimy niezbędnych czynności i formalności, emocje opadają i zaczynamy płakać.
Na poziomie ciała i emocji najpierw pojawia się pobudzenie, któremu towarzyszy stan mobilizacji pozwalający działać, kiedy zaś mija i organizm powraca do stabilizacji, pojawia się odruch płaczu. Organizm potrzebuje odreagować nadmiar napięcia, a płacz jest jednym ze skuteczniejszych narzędzi, by to zrobić.
Płacz w środowisku
Częstotliwość występowania odruchu płaczu zależy od wielu czynników, takich jak chociażby temperament, otwartość czy indywidualna emocjonalność każdego z nas. Czynnikiem, który wzmacnia dobroczynną funkcję płaczu jest środowisko, w którym pozwalamy sobie na rozładowanie napięcia. Jeśli łzy spotykają się z akceptacją, wsparciem bliskich i przyjaciół czy empatią osób, wśród których dochodzi do płaczu, to proces ten przebiegnie poprawnie a my zyskamy uczucie ulgi. Niestety tam, gdzie w takich momentach zostajemy wyszydzani, wyśmiewani lub słyszymy, że „nie wypada nam płakać”, „płacz jest dla słabych”, „chłopcy/mężczyźni nie płaczą” – smutek pogłębi się, a niezrozumienie zostanie spotęgowane i przeprocesowane na napięcie.
Warto jednak zaznaczyć, że w sytuacji, gdy płacz jest jedynym sposobem na ciężkie wspomnienia, służy rozpamiętywaniu trudnych sytuacji czy zwróceniu na siebie uwagi – nie warto go bagatelizować. Pewnego rodzaju zapętlenie w płaczu, który pogrąża w smutku lub powoduje długotrwałe obniżenie nastroju przy jednoczesnym braku możliwości rozpłakania się, może wymagać konsultacji ze specjalistą.
Na rozwiązanie przyjdzie czas
Kiedy ktoś bliski zaczyna płakać, chcielibyśmy mu natychmiast pomóc – to dobry i naturalny odruch. Jednak w takich sytuacjach często kusimy się o rady, by „wziąć się w garść” czy rozpoczynamy szybkie poszukiwanie rozwiązań newralgicznego problemu. Tymczasem warto pamiętać, że na działanie przyjdzie odpowiedni czas, a organizm płaczącego najpierw musi przywrócić własną równowagę i złapać chwilę wytchnienia po zgromadzonym i doświadczonym napięciu. Pamiętajmy też, że płacz pełni fizjologiczną funkcję ochrony, komunikatu dla otoczenia, ale przede wszystkim jest zdrową i potrzebną reakcją ciała na to, co dzieje się w naszej sferze emocjonalnej. Proces płaczu to proces oczyszczania się, powrotu do równowagi i spokoju. Właśnie dlatego warto korzystać z tego dobrodziejstwa.