To właśnie od niego zależy czy wstajesz skoro świt, czy wolisz dłużej beztrosko spać. To on decyduje o Twoim samopoczuciu, zdrowiu a nawet o emocjach, chęci kłamstwa i skłonności do używek. Choć ciężko w to uwierzyć, to on – nasz wewnętrzny zegar biologiczny – w dużej mierze zarządza naszym ciałem i umysłem oraz decyduje o poszczególnych cechach charakteru. Kim więc są „skowronki”, a kim „sowy”?
Zasady społecznego porządku
Słynny podział na „skowronki” i „sowy” nie wziął się z przypadku. Nauka pozwoliła nam na podział pomiędzy osobami zasypiającymi w granicach 23 i budzącymi się w okolicach 7 nad ranem od tych funkcjonujących od 10 rano do 2 w nocy. Sami jednak nie mamy niemalże żadnego wpływu na to, do jakiej grupy należymy. Trudność z porannym wstawaniem dyktowana jest nie siłą woli (czy raczej jej brakiem), ale zależy od naszych genów (w około 50 proc.), światła i wieku. Mimo że decyzja o naturalnej porze wybudzenia się nie jest kwestią naszego wyboru, to istnieją pewne zasady społecznego porządku, dzięki którym „skowronkom” żyje się łatwiej. Słynne powiedzenie „kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje” jest swojego rodzaju drogowskazem, mówiącym właśnie o społecznych granicach tego co właściwie i niewłaściwe. Szkoła i praca zaczynają się przecież wczesnym rankiem – co zatem z „sowami”, które swoją aktywność rozpoczynają dużo później, a wczesne wstawanie wiąże się u nich z zaburzeniami funkcjonowania? Różnice pomiędzy sową, a rannym ptaszkiem mają jednak dużo głębsze podłoże niż ilość energii o różnych porach dnia. Rytm snu i aktywności rządzi wieloma funkcjami organizmu, od trawienia i temperatury ciała po inteligencję i kreatywność. Jeśli jesteśmy społecznie zmuszeni do zaburzenia pracy naszego biologicznego zegara, przepłacimy to niewyspaniem, huśtawkami nastroju, złym samopoczuciem, a nawet depresją. Trudniej będzie wybić się w pracy, a także w szkole.
Trudne życie „sowy”
Typ osoby wstającej wraz ze wschodem słońca, będzie dużo bardziej proaktywny niż u kolegi „sowy”. Ranny ptaszek ma dużo energii, chętniej podejmuje działania i je inicjuje. Taka postawa ułatwia osiąganie sukcesów na wielu płaszczyznach. Naukowcom udało się też dokładniej dopasować pewne cechy charakteru do badanych wstających o wczesnych lub późniejszych porach. Okazało się, że „skowronki” starają się szybciej rozwiązywać problemy, są sumienne, wytrwałe, stabilne emocjonalne i chętne do współpracy w grupach. Z kolei „sowy” cechuje kreatywność, większe poczucie humoru i inteligencja. Niestety do tych cech należy też dołączyć zbytnią impulsywność, częstą ekstrawertyczność oraz tendencję do odkładania obowiązków na później. To jednak nie wszystkie negatywne strony osobowości lubiących pospać dłużej. Według badań pod kierownictwem Dario Maestriperi z uniwersytetu w Chicago, „sowy” mają zdolność do ryzykownych zachowań, a do tego nie stronią od używek. Nic więc dziwnego, że nadużywają kawy i napojów energetycznych. Niestety nawet kofeina nie pomoże, kiedy organizm nie wypoczywa przez odpowiednią ilość godzin w nocy. Przeciętna „sowa” nie zaśnie wcześniej niż o 1 czy 2 w nocy, a normy społeczne są bezwzględne – wszystkie aktywności rozpoczyna się rano. Ciekawy eksperyment przeprowadzono w Danii, gdzie zaproponowano uczniom wybór godzin rozpoczęcia poszczególnych zajęć lekcyjnych. Okazało się, że dzieci, dostosowując lekcje do własnych preferencji, osiągały dużo lepsze wyniki i oceny, a nauczyciele przerabiali materiały tak szybko, że byli zmuszeni do tworzenia dodatkowych.
Płeć, wiek i ilość światła
Nasz biologiczny zegar nie jest nastawiony tak samo przez całe życie. Małe dzieci to zdecydowane „skowronki”, które wstają równie wcześnie jak osoby po 60-tce. W tym wieku większość badanych deklaruje lepsze samopoczucie właśnie rano, co wiąże się ze zmianami w produkcji hormonów. Gdy dziecko wchodzi w fazę dorastania jego zegar biologiczny zaczyna zwalniać, dlatego coraz gorzej radzi sobie z porannym wstawaniem do przedszkola czy szkoły. Szczyt „wieczorności” przypada na końcówkę szkoły średniej i na początek studiów – od tego momentu najgorzej znosimy dźwięk budzika o poranku. Wewnętrzny zegar różni się też w zależności od płci i zaczyna kształtować się w czasie dojrzewania. Podział na „skowronki” i „sowy” utrzymuje się przez cały okres rozrodczy, co więcej – w tym okresie więcej kobiet niż mężczyzn ma skłonności do bycia „rannym ptaszkiem”. Kobiety nie tylko są bardziej „poranne”, ale też śpią dłużej w ciągu doby niż mężczyźni i łatwiej zakłócić ich sen. To jednak nie wszystko – skłonność do bycia skowronkiem mają osoby urodzone w porze jesiennej i zimowej, gdy dni są krótkie. Miejsce zamieszkania także nie pozostaje bez wpływu. Z międzynarodowych badań wynika, że więcej „skowronków” żyje na wschodzie i na północy globu niż na zachodzie i południu, więcej na wsi niż w mieście. Jednak największe znaczenie w nastawianiu wewnętrznego zegara ma intensywność światła w ciągu dnia; to, jak długo i kiedy wystawiamy się na działanie światła, i to, jak ciemno jest w nocy.
Zarówno „sowy”, jak i „skowronki” miewają kłopoty ze snem – różni je tylko rodzaj zgłaszanych objawów. Niezależnie od naszego wewnętrznego zegara, musimy dbać o odpoczynek tak samo, jak o każdy inny obszar naszego życia – nie lekceważmy podstaw, takich jak chociażby higiena snu. Więcej o zaburzeniach snu na naszym blogu. Powodzenia!