Przygotowujemy dla Państwa serię wywiadów dotyczących kołder obciążeniowych. W internecie można znaleźć bardzo niewiele fachowej wiedzy na temat zastosowania kołder sensorycznych. Dlatego pragniemy przybliżyć tą tematykę. Pierwszy z serii wywiadów, wywiad z Oligofrenopedagogiem – Panią Edytą Tyszkiewicz.
Jakie ma Pani doświadczenie w pracy z dziećmi ?
Jestem oligofrenopedagogiem – terapeutą, a także technikiem masażystą. Od kilkunastu lat pracuję z dziećmi wymagającymi rehabilitacji pedagogicznej. Czasem prowadzę zajęcia grupowe w jednym z ośrodków wczesnego wspomagania, najczęściej jednak- zajęcia indywidualne w domu konkretnego dziecka. Mam doświadczenie w pracy z dziećmi z różnymi zaburzeniami rozwojowymi, emocjonalnymi, niepełnosprawnymi (m.in. autyzm, MPD, zespół Edwardsa, ADD i in. ).
Kiedy spotkała się Pani po raz pierwszy z kołdrą sensoryczną?
O kołdrze sensorycznej usłyszałam jakiś czas temu na szkoleniu „Zastosowanie elementów terapii integracji sensorycznej w pracy z dziećmi.”
Dla kogo poleca Pani użycie kołder sensorycznych ?
Kołdry sensoryczne polecam dzieciom z różnego rodzaju zaburzeniami, jako wsparcie terapii pedagogicznej, do stymulacji układ proprioceptywnego, czyli czucia głębokiego. Okazuje się być pomocna w łagodzeniu napięcia u dzieci z ADHD i innymi zaburzeniami przebiegającymi z nadpobudliwością; autyzmem, zespołem Downa, zespołem Retta, mózgowym porażeniem dziecięcym, zaburzeniami w koncentracji i uwagi, atakach agresji i złości, zaburzeniami koordynacji ruchowej, nikłej sprawności ruchowej, chorobie lokomocyjnej, trudnościami z samoobsługą, opóźnieniem mowy, wadami wymowy, nadwrażliwością dotykową (m.in. trudności manualne), czy też nadmiernym wyciszeniu i spowolnieniu dziecka. Z całą pewnością polecam wcześniakom i dzieciom urodzonym poprzez cesarskie cięcie oraz osobom z zaburzeniami o podłożu depresyjnym.
Jakie skutki Pani zdaniem przynosi zastosowanie kołdry obciążeniowej?
Nacisk kołderki zwiększa świadomość ciała dziecka, łagodzi pobudzenie, a także poprawia koncentrację i uwagę, wycisza, rozluźnia, zmniejsza zachowania auto stymulacyjne, a nawet redukuje uczucie lęku. Jako masażysta mogę powiedzieć, iż kołdra obciążeniowa uciskając na ciało wykorzystuje niejako techniki masażu, pozwalając dziecku na uspokojenie się i “poskładanie myśli”. Głęboki ucisk moim zdaniem sprzyja produkcji neuroprzekaźników, tym serotoniny, która znana jest jako hormon szczęścia (poprawia nastrój, łagodzi ból, relaksuje) oraz noradrenaliny i adrenaliny.
Jaki w Pani karierze był najcięższy przypadek w którym zastosowano kołdrę obciążeniową ?
Najcięższy przypadek w którym zaleciłam używanie kołdry obciążeniowej to przypadek Klaudii- 3 lata. Dziewczynka ma małogłowie, padaczkę lekooporną, obustronny niedowład połowiczy stopnia ciężkiego, rozszczep podniebienia miękkiego, nisko osadzone uszy, cofniętą żuchwę, przepuklinę pępkową i przepuklinę kresy białej, wadę serduszka ASDII, zwichnięte lewe bioderko, wzmożone napięcie mięśniowe, stopy końsko- szponowate, powiększoną miedniczkę w nerce prawej, opóźnienie w rozwoju psychoruchowym. Główny zespól jaki podejrzewają u niej lekarze to Zespół Edwardsa- choć podejrzenie idzie coraz częściej w stronę MPD. Klaudia urodziła się w 38 tygodniu poprzez cesarskie cięcie z wagą 1530 g i wzrostem 41 cm. Od piątego miesiąca życia ma założonego PEG-a. W chwili obecnej ma wzmożone napięcie mięśniowe, wiotkość krtani. Układa się odgięciowo, przy czym ułożenie to jest przymusowe a ruchy spontaniczne o ubogim wzorcu. Długo zastanawiałam się wraz z innymi specjalistami, czy Klaudia może używać kołderki obciążeniowej. Dla mnie wyznacznikiem takiej potrzeby był fakt cesarskiego cięcia oraz wzmożone napięcie mięśniowe. Ponieważ niewiele jest rzetelnych, sprawdzonych informacji na temat używania kołdry obciążeniowej, nie byłam pewna, czy przeciwwskazaniem nie będzie tu PEG. Wspólnie z mamą Klaudii, podjęłyśmy decyzję, że spróbujemy jej użyć, jako wsparcie dla rehabilitacji dziewczynki. W dniu w którym gotowa kołderka dotarła do Calineczki (ze względu na wzrost jest tak nazywana ) miała ona już ok. dwudziestu napadów padaczki. Z relacji mamy wynika, iż w momencie gdy dziewczynka została przykryta kołderką, ataki ustały….
Czy stosuje Pani sama kołdrę obciążeniową? Z jakim skutkiem ?
Od jakiegoś czasu sama używam kołdry obciążeniowej. Jak wspominałam, nie ma w zasadzie naukowych badań, co do skuteczności, wskazań i przeciwwskazań do jej używania. Szkoda, gdyż w moim odczuciu jest to doskonała pomoc „dydaktyczna” w różnego rodzaju zaburzeniach. Jestem osobą, jak to się kolokwialnie mówi, po przejściach. Miałam niecały miesiąc, gdy zostałam oddana do domu dziecka… Zmieniłam cztery rodziny zastępcze, gdyż w każdej do której trafiałam rodziło się dziecko i byłam już „kłopotem”… W wieku 7 lat, zamieszkałam z biologiczną mamą, na wsi, bez prądu i wody. Co istotniejsze, mama nigdy nie okazywała mi czułości, ani cienia zainteresowania… Skutkiem tych wszystkich doświadczeń, odkąd pamiętam, zawsze źle sypiałam, miałam skłonności do wycofywania się, zamykania w sobie, wręcz do stanów depresyjnych. Kołdra obciążeniowa stała się dla mnie- mówię to z całą świadomością swoich słów- cudownym lekarstwem na te bolączki. Na własnym przykładzie, będę twierdzić iż sprzyja produkcji neuroprzekaźników, tym serotoniny, która znana jest jako hormon szczęścia. Śpię bardzo dobrze, głęboko i nareszcie wstaję wyspana i wypoczęta. Nie zauważyłam ani u siebie, ani u czwórki moich podopiecznych, jakichś jej ubocznych, „złych” skutków używania. Ważnym jest jednak, aby została ona dobrana indywidualnie przez profesjonalistę. Jest wiele stron internetowych, które oferują swoje usługi w tym zakresie. Kupując kołdrę, napisałam do wszystkich, które odnalazłam z dziesiątkami pytań. Niektóre oferowały kołdrę, bez osobistych wyliczeń, niektóre nie odpisały, albo odpisały dość lakonicznie. Wybrałam jedną- tu uzyskałam szczegółowe, rzetelne informacje, wyliczenia i nie ukrywam- dość przystępną cenę. Dlatego będę zawsze ją polecać rodzicom moich podopiecznych.