Już od poniedziałku planujesz jak zagospodarujesz czas w nadchodzący weekend. Kiedy jednak nadchodzi piątek, nie wiesz co ze sobą zrobić, znów kręcisz się wokół własnej osi, bo przecież miałeś taki ambitny harmonogram, a jedyne na co masz ochotę to szybki serial i sen. Kolejny poniedziałek to powtarzająca się frustracja i poczucie zmarnowanego wolnego czasu. Czy słusznie? Okazuje się, że efektywnego nicnierobienia trzeba się… nauczyć, by móc z tej bierności czerpać energię i spokój.
Wsłuchaj się w siebie
Ten etap jest bardzo prosty i polega na tym, aby jedynie skonfrontować się ze swoimi myślami i oczekiwaniami. Pomyśl na co tak naprawdę masz ochotę – być może okaże się, że wcale nie chce Ci się znów wsiadać do auta i jeździć od celu do celu, a wolisz posiedzieć na sofie i popatrzeć w telewizor lub… sufit? Pamiętaj, że słuchasz siebie i robisz to, na co Ty masz ochotę, a nie to, co podpowiadają Ci kolorowe magazyny i programy śniadaniowe. Nie musisz biec na siłownię toczyć walki o ładniejszą sylwetkę, jeśli nie masz na to ochoty (wtedy tylko się do tego zrazisz!). Robisz to co chcesz, nawet jeśli jest to chodzenie w pidżamie do południa (lub cały dzień), jedzenie lodów w łóżku, a nawet patrzenie się w jeden punkt. Bądź zgodny ze sobą – choćby w lenistwie.
Ogranicz informacje
Jeśli żadna forma wypoczynku ostatnio nie daje Ci satysfakcji, spróbuj zrezygnować z urządzeń elektronicznych wokół siebie na określony czas. Możesz na przykład ustalić, że w sobotę i niedzielę w założonych godzinach dnia jesteś poza zasięgiem. Wtedy nie odbierasz ani nie używasz telefonu, odkładasz komputer i maile na później, nie kierujesz swojej uwagi także w stronę telewizora. Innymi słowy, wszystko co elektroniczne, musi stać się wtedy obce. Być może zbyt często korzystasz z takiej formy wypoczynku, która koniec końców nie daje Ci żadnego pożytku. Zmuszeni do szukania innych form relaksu, sięgamy po zajęcia, na które normalnie byśmy się nie zdecydowali. Warto chociaż spróbować!
Bądź w stałym kontakcie
Owszem – bądź w stałym kontakcie, ale z… naturą. Zbyt wiele czasu spędzamy w zamkniętych pomieszczeniach, takich jak galerie handlowe, biura, urzędy i im podobne. W efekcie rezygnujemy z naturalnego światła i otoczenia zieleni, które są dla naszego systemu nerwowego zbawienne. Naturalne oświetlenie hamuje proces produkcji melatoniny, a więc odczuwamy zwiększoną energię i siłę do działania, bowiem nasz organizm wie, że jeszcze nie czas na przygotowanie ciała do snu. Wybierz się (nawet samotnie!) do pobliskiego parku, usiądź na ławce (bez scrollowania portali społecznościowych) i obserwuj to co dzieje się wokół. Takie obserwacje to świetne wprowadzenie elementu mindfulness, których zadaniem jest skupianie uwagi na tym, co nas otacza. Z kolei otoczenie koloru zielonego da Ci wewnętrzne ukojenie.
Przeanalizuj swój sen
Choć w mediach wciąż pisze się i mówi o zdrowotnych właściwościach snu, rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że my sami możemy mieć z nim problem. Jeśli od dłuższego czasu piętrzą się nam obowiązki, stresu jest raczej więcej niż mniej, a sami nawet nie wiemy, ile godzin poświęcamy na sen – czas na porządek. Musisz kontrolować liczbę przespanych godzin (minimum to 7!), a jeśli w pracy i domu towarzyszą Ci napięcia, możesz mieć zmęczone nadnercza, które regenerują się jedynie między 22:00 a północą. Kiedy towarzyszy Ci bezsenność (lub sen jest nieefektywny), możesz skorzystać z coraz popularniejszej metody zasypiania pod kołdrą obciążeniową (dla dorosłych). Jej specjalny wkład pobudza poszczególne receptory w ciele, redukując poziom kortyzolu (hormon stresu), a pobudzając produkcję serotoniny (hormon szczęścia). W efekcie budzimy się wyspani, spokojniejsi i zrelaksowani.
Zmień otoczenie i aktywność
Jeśli na co dzień siedzisz zakopany w dokumentach – idź pobiegać, jeśli pracujesz fizycznie – poczytaj książkę, jeśli całymi dniami jesteś w biurze lub w domu – wychodź z nich regularnie. Chodzi o to, byś często zmieniał to, co Cię otacza, a nie eksploatował swoje ciało. Wypad na rower jest naprawdę fajny, jeśli czujemy, że jesteśmy w pełni sił. Kiedy spędziliśmy cały dzień na aktywnych działaniach wokół obowiązków, dużo korzystniej wpłynie na nas zwykły spacer w otoczeniu natury niż zajęcia crossfit. A może zrobisz sobie wyzwanie i wypiszesz 3 nowe rzeczy, których chcesz spróbować w każdym kolejnym miesiącu? Takie działanie sprawi, że zaczniesz być ciekawszym świata i nowych aktywności. Należy pamiętać, że działania w zgodzie ze sobą i swoim organizmem są wyrazem szacunku do siebie, a nie lenistwem czy marnowaniem czasu. Czasem wystarczy jedynie spróbować!